- Zanim odpowiem na twoje pytanie, proszę zachowaj spokój i nie
próbuj użyć na mnie swojego genjutsu. Mówiąc wprost na nie wiele się ono
zda. Tego typu jutsu nie działają na mój umysł. – poinformowała
mężczyznę niewzruszona na widok jego potężnego sharingana. Itachi
spoglądał na rozmówczynię, zastanawiając się co powinien w takiej
sytuacji zrobić. Kunoichi patrzyła opanowana i niewzruszona prosto w
jego oczy. Spowodowało to, że Uchiha nie tyle uwierzył w jej słowa, co
obdarzył młodą kobietę pewnego rodzaju szacunkiem. Wielu ludzi okazywało
strach, czy niepokój na sam jego widok. Nie było się czemu dziwić,
skoro należał do najgroźniejszych przestępców w świecie ninja. Jednak ta
młoda kunoichi nie tylko nie okazała strachu, ale i zachowała całkowity
spokój ducha, cecha ta była jedną z cenionych przez Itachi’ego.
Postanowił posłuchać prośby kobiety i nie używać umiejętności swojego
klanu. Jego oczy na powrót przybrały normalny wygląd, lecz w dalszym
ciągu pozostawał czujny, zdając sobie także sprawę z odrętwienia
własnego ciała. Akane widząc, że shinobi postanowił działać zgodnie z
jej prośbą, zaczęła mówić:
- Nazywam się Kuroihana Akane. Pewnie zastanawiasz się co tutaj
robisz, skoro już dawno umarłeś. Otóż odpowiedź jest taka, że to ja
jestem odpowiedzialna za twój powrót do świata żywych. Sprowadziłam
twoją duszę z zaświatów, ponieważ pokój panujący obecnie na świecie
wkrótce zostanie zachwiany. – Itachi słuchał w milczeniu tego co ma mu
do powiedzenia Akane. Jednak im więcej wiedział, tym bardziej wzbierała w
nim złość na ową kobietę. Rzadko zabierał głos, lecz w tym przypadku
musiał się odezwać:
- Nadal nie widzę powodu, dla którego odważyłaś się naruszyć mój
grobowy spokój. Śmiesz zakłócać mój wieczny sen, tylko dlatego, że
szykuje się kolejna wojna? Wiedz, że wszystko co jest związane ze
światem żywych już mnie nie dotyczy. Umarłem, a więc nie jestem już
częścią teraźniejszości. Nie obchodzą mnie twoje problemy, ani cele dla
których mnie ożywiłaś. Na nic ci się nie przydam, gdyż nie mam zamiaru
ponownie być częścią tego zepsutego świata. – po tych słowach zamilkł,
nie pamiętając kiedy ostatnio tyle mówił.
- Wiedziałam, że nie będziesz przychylnie nastawiony. Pomimo to
postanowiłam cię wskrzesić, ponieważ na tym świecie jest ktoś, kto jest
ci bliski. A osobą, która ponownie próbuje wprowadzić chaos,
zniszczenie, ból i cierpienie do świata shinobi, jest nikt inny jak
twój młodszy brat Sasuke. – oznajmiła, w dalszym ciągu zachowując
opanowanie. Uchiha poczuł ukłucie w sercu na wzmiankę o jego ukochanym
braciszku. Jeśli mógł zaufać w szczerość słów dziewczyny, to oznaczało,
iż ciemność całkowicie pochłonęła Sasuke. Kiedy po raz ostatni widział
się z bratem, miał cichą nadzieję, że nienawiść i chęć zemsty, którą
zakorzenił w jego sercu minie, a on sam wybierze lepszą i rozważniejszą
drogę w życiu. Ta mała nadzieja, w którą wierzył Itachi, rozpadła się w
drobny mak, niczym potłuczone na miliardy kawałków lustro. Zapadła
głucha cisza. Akane czekała na jakąkolwiek reakcję ze strony bruneta,
jednak widząc, że nie zamierza się odzywać, kontynuowała swój monolog
dalej.
- Czy teraz rozumiesz powód dla którego wezwałam cię Itachi- san? Nie
zamierzam dopuścić do ponownego rozlewu krwi. Nie pozwolę by doszło do
kolejnej wojny i zrobię wszystko co w mojej mocy by uniemożliwić twojemu
bratu zakłócenie panującego obecnie porządku.
- Jesteś naiwna, skoro myślisz, że będę walczył przeciwko Sasuke.
Może i stał się zły do szpiku kości, lecz to nie zmienia faktu, że nie
posunę się do tego stopnia by go zabić. – odpowiedział, oziębłym i nieco
ostrzejszym tonem.
- Nie powiedziałam, że masz go zabić. Jesteś jedyną osobą, która może
mu przemówić do rozumu, jedyną która może wskazać mu inną ścieżkę.
- Osoba, która kieruje się mrokiem i nienawiścią nie słucha nikogo,
prócz samego siebie. Nie pomogę ci, na darmo tracisz swój czas. odeślij
mnie tam, gdzie moje miejsce. – odpowiedział, po czym zamknął oczy,
dając tym samym rozmówczyni do zrozumienia, iż to koniec konwersacji.
Kuroihana pozostała nieugięta i zanim postanowiła odejść powiedziała coś
jeszcze:
- Nie mogę cię odesłać, nawet jeśli bym chciała. Moja technika
wskrzeszania jest doskonalsza, lecz nie działa w dwie strony. Miałam
nadzieję, że mimo wszystko zgodzisz się mi pomóc i dzięki temu być może
nie będę zmuszona stanąć twarzą w twarz w walce z Sasuke. Wiedz, że
jeśli się tak stanie, z pewnością nie przegram tego pojedynku. Jeśli
jest choćby cień szansy na to by odmienić czyjś los, zawsze należy
zrobić wszystko by ją wykorzystać. Przemyśl swoją decyzję raz jeszcze,
jeżeli będzie ona bez zmian, zrobisz co zechcesz. – oznajmiła, następnie
kierując swoje kroki w stronę wyjścia. Gdy Itachi został sam,
mimowolnie rozmyślał nad ostatnimi słowami dziewczyny i jej propozycją
współpracy.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz